What's new

Nasze niepokoje...

troyca1

Member
u mnie palenie się iskrzy jak rozpalający węgielek do shishy ! koleżcy palili blanta to popiół nie spadał przez całą długość ,a jak ktoryś strzepnął to odpadł caly nienaruszony na ziemię razem z żarem.... jednym słowem patologia.
 

Green Heart

Member
hhahha bedouin dzieki, że wrzuciłeś tu ten podbiał, bo właśnie zdałem sobie sprawę, że jakiś czas temu też dostałem palenie z tym. coś podejrzanie od początku mi to wyglądało ale i tak w sumie dałem się wrobić xD tylko czekać na sezon .
 

Wyrolowany

Active member
kurde, mam zajebiste uczulenie. Na alkohol :look at this:

no wyjdzie mi to na zdrowie, ale jak sobie pomyślę o braku piwka w upalny dzień na zielonej skarpie, to wrrrrrr.
 

wdr

Active member
Veteran
w okolicach poznania czesto dodaja do baki podbiał z apteki.... wygląda mniej wiecej tak....

422


jezeli zmielimy z tym zioło to ciezko sie pokapowac
podobno z tego robili dopalacze...

skąd ja to znam? hehe u mnie (południowy wschód) to samo, podbiał króluje.

to i tak jest jeszcze "nic" czasem to już naprawde niewiadomo co się pali, a nawet nie za bardzo pali bo to się palić nie chce :D
Momentami można dostać dobry sort. Ale to rzadkość.

wniosek prosty- swoje najlepsze :yes:
 

dutyfree

New member
Jest tu gdzies na icmagu temat o tej "Maczanej Marysi",po angielsku i z tego co pamietam zostal on zalozony 2006r. i dyskusja toczy sie chyba do dzisiaj...wiec tutaj takie male pocieszenie ze jest to problem na skale europejska;) Nie zmienia to jednak faktu ze tez od bardzo dawna martwi mnie fakt ze jestem zmuszony palic to gowienko,bo jak wiadomo-palic cos trzeba;)najbardziej meczy mnie smak tego syfu:( ziolo to daje rade jedynie w dobrym bongu z podwojna filtracja(lub wiecej jak kogos stac;).mam takie i powiem wam ze po kilku kieliszkach pierwsza woda jest prawie brazowa,a druga prawie jak nowa,wiec wmowilem sobie ze "o czyms to musi swiadczyc" czyli napewno w duzej czesci jest to dymek przefiltrowany z najciezszych metali(tak w dwoch slowach i na chlopski rozum;)i narazie mam dostep do fajnie wygladajacego,pachnacego,ilosciowo spoko i w funtach tanio wychodzacego palenia,tylko ten kurewski smak ,iskrzenie ,czyli swiadomosc ze nie jest to czyste i czasami po zostawieniu sobie pol kieliszka na pozniej,okazuje sie ze zrobilo sie bloto i nie da sie juz rozpalic,dobija mnie to z wolna...a do wlasnej uprawy jeszcze troche czasu uplynie wiec czekam na jakies zmiany na rynku i ciesze sie jak dziecko gdy czasami pokaze sie cos normalnego i fajnie smakujacego. no i za kazdym razem mowie dostawcy ze wzialbym 2x wiecej gdyby to bylo cos lepszego(a troche kasy jednak wydaje na to hobby)jest to takie bardziej dyplomatyczne niz powiedziec"stary chujowe masz to jaranie" ;)i widze ze chlopak czasem sie stara i daje mi cos lepszego niz widze i slysze u innych. zycze wam udanych upraw,wszystkim wam tutaj mocno kibicuje(moze po cichu,ale jednak;) i powiem ze wrzucajac tutaj fotki z waszymi osiagami w domowej uprawie dodajecie mi wiary ze jeszcze kiedys odurze sie jakims przepysznym jednomachowcem;)pewnie dopiero swoim wlasnym,ale warto czekac na te piekne dni ktore jeszcze przed nami:) pozdro rasta
 
To ja nie wiem jakich wy macie dilow ;D U mnie prawie zawsze u dila jest konkretny material. Co prawda czesto na patentach zeby zwiekszyc wage ale moc nie ma porownania do niczego swojskiego :) Teraz np jest material z kwarcem ale smak ma pyszny i po 1 wiekszym buchu nokaut. Wiaderko to doslownie pol dnia faza.

A moim niepokojem jest to ze mialem wspaniala miejscowke ale chyba jest spalona bo wybudowali ambone naprzeciwko ;(
 
V

vod

Kiedyś moi przyjaciele chcieli kupić i przynieść 5g ziółka. Tak też uczynili, niestety jednak ziółko było z piaskiem. Jakiś miał zielony z piachem. Te 5g spaliliśmy we trzech do zera tego wieczoru i nawet nie przypominam sobie żeby było specjalnie fajnie. Raczej desperacja i do tego obrzydliwie piasek w zębach zgrzytał. Dodam, że 5g własnego Grejfruta wystarczyło mi pół roku później na min. miesiąc jarania (of kors nie codziennie). Ten syf z piachem pchnął mnie ostatecznie do uprawy. Moje jedyne Warszawskie źródło zawsze miało sort pierwszej klasy, to co kiedyś mój współlokator od swojego źródła przyniósł było wyśmienite, kulałem się ze śmiechu po podłodze, ale zakupy były zawsze ze skomplikowanymi akcjami połączone, wyprawy na Kabaty, czatowanie na Imielinie...

Serio -> jak czytam co wy jesteście gotowi palić za gówno, to aż się za głowę łapię. To już lepiej przez pół roku nie palić wcale, a potem mieć swojego własnego, czyściutkiego sortu pod dostatkiem na całe lata. Outdoor daje masę. A moc też potrafi dać hardcorową, niczym indoorowi nie ustępującą.

Nie kupujcie gówna i nigdy nie omieszkajcie poinformować dila, co o nim i gównie, które próbuje sprzedawać, myślicie.
Jak konsument bierze wszystko co mu dają, to skończy - nie daj Boże - chronicznie chory po jaraniu syfu np. dociążanego opiłkami ołowiu.
Jakiś standard musi być. Chuj, że rynek czarny. Jak nie ma co ma być, to się trzeba samemu ogarnąć, a nie kupować szit i napędzać dalej szmirę oraz kasę do kieszeni skurwysynom.

Z chłystkami się nie zadajemy.
 

padkontrol

Member
Veteran
Ja chciałem dodać tylko tyle, że odkąd zacząłem uprawiać nie smakuje mi żadne zioło oprócz swojego. Wszystkie te trawy "z holandi" "z coffeshopu" są dla mnie za przeproszeniem hujowe. Niestety przez sytuację prawną wszystkich amatorów marihuany edukuje ulica. Mają być jasne, zbite topy bo inaczej to "polak". Spotkałem się z sytuacją, że pokazuje moje zioło chyba Maroc x Orange Bud, a gość patrzy mówi polak. Bierze chmurę i po paru minutach do mnie co to było? co ty mi dałeś? Masakra nie pale już hehe.

Ostatnio jak rozmawiałem z byłym dilerem powiedział mi, że teraz kupują dosype w Holandii. To co w coffikach leży na stołach i za darmo możesz sobie dodać do blanta zamiast tytoniu. Prawda jest taka, że dopóki jest na taką trawę popyt, do tego momentu będzie ona na ulicach. A skąd taki palacz X ma wiedzieć co to jest dobra trawa? Jak on cały czas z ulicy palił spierdoloną białą wdowę. Jakby dostał nie zsypane Purple Power to by powiedział, nie chce to jakaś samosieja.

Z perspektywy czasu śmieje się z tych wszystkich wypraw po zioło i przypominam sobie te śmieszne akcje z tym związane. Natomiast zioła nie kupuję. I wy też tego nie róbcie.

Pad :wave:
 

purple_john

Active member
Nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać że swoje lepsze, ładniej pachnące, smaczniejsze etc. ale co zrobić jak już się swoje skończyło (zajebali mi jeszcze przed wyschnięciem :frown:) Na indoora na razie nie mogę sobie pozwolić, a więc czekam z utęsknieniem do wiosny i kompletuje arsenał.
Jeśli chodzi o uliczny temat to u mnie to samo co opisane wyżej: iskrzący się temat, smakujący jak kupa i do tego jeszcze praktycznie nieklepiący. Kupuję od czasu do czasu jak pojawia się "nowa dostawa" w nadziei, że trafi mi się coś fajnego. Ja narzekam, kumple są zadowoleni. No cóż, oni nigdy nie uprawiali :yummy:
 

Ergonomic

Member
No Panowie, ja muszę przyznać, że ostatnio kupowałem niecały rok temu- ale jakimś dziwnym trafem zamiast zioła dostałem zioło wymieszane z kifem. Przy czym większość to był kif :D. Przedtem od znajomego, który zawsze kupował dobre rzeczy dostałem zioło wymieszane z dopalaczem- i było to widać na pierwszy rzut oka- na szczęście powiedział mi od kogo to dostał(który pokój w akademiku) i tamten gość pomyśli na przyszłość dwa razy zanim coś dosypie. Mam całą masę znajomych, których sam edukuję w tym temacie. Jest nawet kilku "wielkich bontowniko-rastamanów w dreadach", którzy wciąż twierdzą, że konopie podlewane wódką będą silniejsze.

Panowie i Panie - ignorancja zabija. Są ludzie inteligentni, którzy dla własnego bezpieczeństwa śledzą najnowsze wyniki badań i czytają raporty. A są ludzie, którym wystarczy, że dostaną cokolwiek przypominającego zioło, od kogoś kogo nie znają i wystarczy im, że minimalnie ich poklepie po potylicy... szkoda gadać
 

A.LaVey

Member
Swoje i tylko swoje palić trzeba!!! Też za małolata biegałem i kminiłem temat który raz był gorszy raz lepszy. Nieraz wał nie mały poleciał aż zacząłem czytać różne fora na temat uprawy i co z tego mi przyszło???:rasta: świetny temat który leżakuje w słojach i tylko zyskuje na walorach smakowych. Śmiać mi się tylko chcę z tych co kupują ten shit z ulicy maczany w jakimś gównie który miast się palić strzela i pozostaje po nim węgielek którego ni chu** nie da się wyciągnąć z lufy. Ci którzy wmawiali mi że nie da rady wyhodować świetnego sortu pod polskim słoneczkiem wciąż żyją w nieświadomości staffu którym rączą się tacy growerzy jak my tu na ic. Traćcie hajs dalej na syf i śmiejcie się z moich luźnych bobków które wam pokazałem a które rozniosły wam głowy na lewo i prawo aż dojść do siebie nie mogliście i tylko stary skąd masz ten staff???? hehe z holandii :D Palić sadzić legalizować :smokey:

Peace
 

Wyrolowany

Active member
To ja nie wiem jakich wy macie dilow ;D U mnie prawie zawsze u dila jest konkretny material. Co prawda czesto na patentach zeby zwiekszyc wage ale moc nie ma porownania do niczego swojskiego :) Teraz np jest material z kwarcem ale smak ma pyszny i po 1 wiekszym buchu nokaut. Wiaderko to doslownie pol dnia faza.


zaprzeczasz sam sobie, konkretny materiał to tylko i wyłącznie czysta ganja, a nie jakieś gówniane domieszki... tymbardziej z piaskiem kwarcowym, gratuluje gustu. Oj chyba komuś brakuje dopalaczy :wave:

mnie zawsze śmieszą teksty typu "skuuuun zajebisty upierdalacz", "holender", "polak"... pff.. podobnie jak ktoś wyżej: poczęstowałem kogoś BB af z outa, który wyglądał w sumie niepozornie. Po 10 minutach sie spytał w czym to maczałem... i nie chciał uwierzyć, że to "Polak"...ehhh :dunno:

jak mi się skończyło własne palonko z outa, a miałem ochote przyjarać, to starałem sie motać od kogos kto uprawia, jednak jak wszystkie tego typu opcje się skończyły skusiłem sie na jakiś "zajebisty staff z Holandii" (popukałem sie w czoło do gościa)... i podobna sytuacja jak u innych osób- zioło paliło się chujowo, zamiast popiołu zostawał węgiel, a na dodatek się iskrzyło. Podziękowałem już, wolę poczekać na własne cukierasy :)
 

rondel

Member
właśnie, edukacje trzeba zaczynać od podstaw, czyli od nas samych, wtedy my doedukawani możemy kształcić innych,
jedyna prawda: swoje lepsze od ulicznego, ja dodatkowo wole poczekać/ograniczyć jak będe posiadał własne, bądz kogoś sprawdzone, pozdro
 

BlinD

Active member
Moim zajebistym niepokojem jest jutrzejsza obrona inżyniera. Kurwa nie ogarniam pytań egzaminacyjnych itd. Mimo, że wszyscy z poprzedniego terminu mówią, że spoko jest i w ogóle light ja siedzę teraz obsrany ;], z rana mam obronę i mam nadzieje, że jutro w podobnym temacie "nasze radości" napisze pierwszego posta już jako inż. ogrodnictwa.
 

dutyfree

New member
No to chlopaki troche mnie zdolowaliscie ta dzisiejsza wymiana zdan...dlaczego? bo zazdroszcze tym wszystkim ktorzy moga sobie pozwolic na wlasna uprawe i rozumiem z czego sie smiejecie.ale uwierzcie ze czasami po prostu nie ma warunkow na wlasna uprawe,zwlaszcza jak sie mieszka w wynajmowanym pokoju,w domu w ktorym nikt nie pali.a jesli sie pali pol zycia to nie jest takie proste czekac pol roku na swoje wlasne,przynajmniej dla mnie.naprawde staram sie tlumaczyc ludziom ze jest cos nie tak z tym paleniem,ale robie to od kilku lat a jest chyba coraz gorzej i jest coraz wiecej takich ktorzy mowia ze "to palenie jest z kwarcem,ale zejebiste",czyli dla mnie sa to ludzie ktorzy zaczeli palic jak juz to gowno wdarlo sie na rynek i nigdy nic dobrego w gebie nie mieli.kompletuje sprzet do uprawy,rozgladam sie za dobrym ziarnem,zdobywam wiedze teoretyczna,ale jednak do filmu czy do muziczki lubie sobie zapalic i jeszcze przez jakis czas jestem skazany na kupowanie ziola. zazdroszcze tym ktorzy mnie nie rozumieja....pozdro
 

Latest posts

Latest posts

Top