pakonopny
Member
Witam
Jako, ze w Hiszpanii w piatek byla fiesta, zorganizowalem intymny wyjazd
na polnoc Madrytu.
Miejsce jest usytuowane na zejsciu dwoch rzek gorskich, Jarama i Lozoya.
Od dawna jezdzilismy tam grupa na seansy psychonautyczne. Miejsce to ma jakies wlasciwosci energetyczne, gdyz wiekszosc ludzi miala tam wspaniale tripy. Ale to inny temat.
Ze wzgledu, ze kobieta moja pojechala do kraju, zostalem z moim kochanym synkiem. Dzieciak bardzo lubi plener, wode chyba tak jak kazde dziecko.
Pojechalismy rano i po drodze zabralismy mego kolege kri100.
Miejsce jest wspaniale ale jak na zdjeciach widac, kompletna sahara.
Wisna i jesienia wszystko jest zielone. W lesie jesienia sitaki i kozaki siniaki.
W czesci topol, opienki. W rzece byly kiedys ladne pstragi, ale ostatnio tylko brzany, swinki, a czasem w dolkach trafi sie szczupak. Wlasnie on jest winny za to ze nie ma pstragow w rzece.
Musze przyznac ze wyjazd udal sie nam, ze wzgledu na pochmurny dzien.
Gdyby nie to, to trudno bylo by wysiedziec w sierpniu na sloncu.
Pod wieczor zaczelismy sie zbierac i rowno wchodzac do samochodu zaczelo padac. W sumie to tylko pobrudzilo troche szyby. Dojezdzajac do Madrytu rozpadalo sie troche wiecej, strzelilo kilka razy piorunami i po deszczu.
No ale mimo wszystko bylo przyjemnie. Juz od dluzszego czasu nieruszalem sie z miasta.
Jako, ze w Hiszpanii w piatek byla fiesta, zorganizowalem intymny wyjazd
na polnoc Madrytu.
Miejsce jest usytuowane na zejsciu dwoch rzek gorskich, Jarama i Lozoya.
Od dawna jezdzilismy tam grupa na seansy psychonautyczne. Miejsce to ma jakies wlasciwosci energetyczne, gdyz wiekszosc ludzi miala tam wspaniale tripy. Ale to inny temat.
Ze wzgledu, ze kobieta moja pojechala do kraju, zostalem z moim kochanym synkiem. Dzieciak bardzo lubi plener, wode chyba tak jak kazde dziecko.
Pojechalismy rano i po drodze zabralismy mego kolege kri100.
Miejsce jest wspaniale ale jak na zdjeciach widac, kompletna sahara.
Wisna i jesienia wszystko jest zielone. W lesie jesienia sitaki i kozaki siniaki.
W czesci topol, opienki. W rzece byly kiedys ladne pstragi, ale ostatnio tylko brzany, swinki, a czasem w dolkach trafi sie szczupak. Wlasnie on jest winny za to ze nie ma pstragow w rzece.
Musze przyznac ze wyjazd udal sie nam, ze wzgledu na pochmurny dzien.
Gdyby nie to, to trudno bylo by wysiedziec w sierpniu na sloncu.
Pod wieczor zaczelismy sie zbierac i rowno wchodzac do samochodu zaczelo padac. W sumie to tylko pobrudzilo troche szyby. Dojezdzajac do Madrytu rozpadalo sie troche wiecej, strzelilo kilka razy piorunami i po deszczu.
No ale mimo wszystko bylo przyjemnie. Juz od dluzszego czasu nieruszalem sie z miasta.