Moje niepokoje? Lata dobrej woli...bezinteresowności...zakończyły się tym, że koledzy są tylko od melanżu Jak człowiek nie pali i ma realistyczne rozkminki o życiu...to jest "pojebany" ;D A prawda jest taka, że wiara się stacza i debilnie utwierdza się w przekonaniu, że życie jest krótkie i trzeba się bawić 0 ambicji. żal.pl dosłownie
Tak poza tym...kurde...chciało by się Outdoora...piękne czasy były....ale to zbędne ryzyko...niepewny plon...i zbyt wiele roboty przy zbyt małej ilości czasu;/
Jak wy rozkminiacie jaranie dzień w dzień nonstop latami?
Ciężko się wyrwać...wiem...po sobie ale ma się tą świadomość, że jednak to nie prowadzi do niczego dobrego;/
Tutaj pytanie dla palaczy ze stażem 5-10 lat:
Jak tam u was z pamięcią?
Palę kurde już od 9 lat...od 5 lat raczej przerwy małe;/ max 2 tygodnie;/ i uważam, że nadal jestem sobą...łeb się nie zlasował...ale pamięć już nie ta. Najgorsze ubytki ma p. krótkotrwała...
Koncentracja zależna od chęci i zainteresowań...ale jednak...zapamiętywanie nie tentego do końca
Ah...ale mi się po złym alkoholu (1 żuber) zebrało na myślenie ;P
Mało mnie tu widać...długo nie byłem... ale takie dobre z was Ludziki....że ja chyba tu wrócę ;P
Pozdro IC!
Tego nie kumam, bo dla mnie out jest mniejszym ryzykiem niz zapachy w chacie i ciągła paranojka, roboty tez niewiele a plon zazwyczaj obfity. Jasne, wiele zależy od organizacji, miejscowy, miasta itd. Mnie guerilla odpowiada. Bywało że ktoś znalazł ale nie na tej miejscówie, którą zawładnąłem już ładnych temu parę lat. Outdoor rules!Tak poza tym...kurde...chciało by się Outdoora...piękne czasy były....ale to zbędne ryzyko...niepewny plon...i zbyt wiele roboty przy zbyt małej ilości czasu;/
Tu się mogę wypowiedzieć bo akurat jestem na przymusowym detoxie jakieś 5tyg. hehe (skończyło się z outa 2010). O dziwo bez problemu, a nawet większa kreatywność i jakby dni miały więcej godzin. Ulicznego odmówiłem bo mokre i w ogóle nie wiadomo co to, więc i nie ciągnie mnie tak. Najbliższa okazja będize za jakiś miech jak mi wpadnie coś z balkonu. Z krótką pamięcią to fakt, ale niepalący też tak mają: zapominają kluczy, wracają sprawdzić czy drzwi zamknęli, albo "co to ja miałem zrobić?" itd. Krótko mówiąc wszystko dla ludzi, ale z głową. Wake and bake kiedy można, ale kurna nie codziennie i przed pracą; dziesięć+ lolków na dobę bezsensowna zamuła, zaczynasz tęsknić za tym hajem który miałeś za łebka. Ale przyznaję, jak się ma w ch... to się i w ch... jara. Do poprawy.Jak wy rozkminiacie jaranie dzień w dzień nonstop latami?
Ciężko się wyrwać...wiem...po sobie ale ma się tą świadomość, że jednak to nie prowadzi do niczego dobrego;/
Tutaj pytanie dla palaczy ze stażem 5-10 lat:
Jak tam u was z pamięcią?
Palę kurde już od 9 lat...od 5 lat raczej przerwy małe;/ max 2 tygodnie;/ i uważam, że nadal jestem sobą...łeb się nie zlasował...ale pamięć już nie ta. Najgorsze ubytki ma p. krótkotrwała...
Mam podobny staż.Tutaj pytanie dla palaczy ze stażem 5-10 lat:
Jak tam u was z pamięcią?
Palę kurde już od 9 lat...od 5 lat raczej przerwy małe;/ max 2 tygodnie;/ i uważam, że nadal jestem sobą...łeb się nie zlasował...ale pamięć już nie ta. Najgorsze ubytki ma p. krótkotrwała...
Koncentracja zależna od chęci i zainteresowań...ale jednak...zapamiętywanie nie tentego do końca
Ah...ale mi się po złym alkoholu (1 żuber) zebrało na myślenie ;P
Mało mnie tu widać...długo nie byłem... ale takie dobre z was Ludziki....że ja chyba tu wrócę ;P
Pozdro IC!