Cinnamon
Member
Zbiory kukurydzy odbywają się koniec września początek października. Wszystko jest zależne od wilgotności ziarna oraz od tego czy jest już dojrzałe czy nie... U mnie na działce widać już na niektórych kolby a na polach z tego co się orientuję takowych nie ma, więc bez obawy 
.
Przez te deszcze nie widzę potrzeby jechać na spoty. Mogłoby już zacząć świecić tak jak jeszcze półtora tyg. temu .
@57fun z tego co czytałem aktualnie mogą chodzić i doglądać pola. Żadnych oprysków ani nawożenia już nie będą przeprowadzać bo kukurydza jest za duża na to i mogłaby zostać uszkodzona mechanicznie...
Wracając do wcześniejszego pytanie o dziwnie wyglądające klony z jednym palcem... U mnie panienki były pobierane właśnie z revegowanych matek, które niestety przez przepisy a nie niechęć ludzi zostały unicestwione :-/. Jedyne odchylenie od normy to takie, że na każdym węźle zamiast dwóch odrostów jest tylko jeden... i raczej się to nie poprawi bo mam je już trochę pod lampami i dalej tak samo na każdym kolejnym piętrze... ale nie ma co się łamać trzeba oddać je w ręce matki natury niedługo. Może w końcu uda mi się pstryknąć jakieś foto 
Peace iG...
. Przez te deszcze nie widzę potrzeby jechać na spoty
. Mogłoby już zacząć świecić tak jak jeszcze półtora tyg. temu . @57fun z tego co czytałem aktualnie mogą chodzić i doglądać pola. Żadnych oprysków ani nawożenia już nie będą przeprowadzać bo kukurydza jest za duża na to i mogłaby zostać uszkodzona mechanicznie...
Wracając do wcześniejszego pytanie o dziwnie wyglądające klony z jednym palcem... U mnie panienki były pobierane właśnie z revegowanych matek, które niestety przez przepisy a nie niechęć ludzi zostały unicestwione :-/. Jedyne odchylenie od normy to takie, że na każdym węźle zamiast dwóch odrostów jest tylko jeden... i raczej się to nie poprawi bo mam je już trochę pod lampami i dalej tak samo na każdym kolejnym piętrze... ale nie ma co się łamać trzeba oddać je w ręce matki natury niedługo
. Może w końcu uda mi się pstryknąć jakieś foto Peace iG...
Last edited:
