What's new
  • Happy Birthday ICMag! Been 20 years since Gypsy Nirvana created the forum! We are celebrating with a 4/20 Giveaway and by launching a new Patreon tier called "420club". You can read more here.
  • Important notice: ICMag's T.O.U. has been updated. Please review it here. For your convenience, it is also available in the main forum menu, under 'Quick Links"!

Nasze niepokoje...

cheapwine

Well-known member
Veteran
8 nowych pestek padlo... ;(

2x EDxDG
2x ErdxAfg
2x ARNE (nieeeeeee!)
2x HP2

ogolnie te jebane slonce nie pozwolilo sie im wybic tylko wysuszylo ziemie na wior... niestety nie moge ich 3mac na chacie... w zamian polecialo 12x OP mix. ogolnie 15 roslin ktore tam bylo w tym 2x EDxDG i 3x ErdpurtxAfghan daja rade...
 

Holan

Member
Od dłuższego czasu... brak deszczu. Tylko słońce, upał, ukrop. Ziemia sucha na wiór. i nie chodzi tu już tylko o mnie i moje planty, ale o okolicznych rolasów z którymi rozmawiałem będąc ostatnio na przejażdżce rowerowej. Ja bez jarania (jakoś..) przeżyję natomiast oni przez tę pogodę będą mieli kiepskie plony a co za tym idzie kiepskie ( choć i tak już kiepskie) ...wynagrodzenie. Mówią, że ta pogoda ich wyniszcza pomału. Że lepsze ulewy, i czasem słońce niż tylko non toper słońce , bez grama deszczu. O wielki Jah, prosimy o deszcz i o Słońce, o równowagę.BLESS
 
i juz mamy pierwsze straty.. 2 piekne automaty ktorym brakowalo max 2 tygodnir zostaly skradzione z najlepszego spota...Pozostaly tylko lodygi bez topow i lisci.
Zlodzieje znalezli tez GF'a posadzonego 50m dalej i podobnie oberwali same liscie z wegetujacego planta...Amatorszczyzna i chamstwo:frown:
 

bandit650

Member
Jak ktos juz wczesniej wspomnial - kleszczochy... Dzis po wizycie w lesie zdjalem z siebie cztery. Poza nimi naliczylem na plecach 40 ukaszen latajacych krwiopijcow :beat-dead
 

jasiu83

Active member
Zazwyczaj ich nie miewam, ale ostatnio byłem świadkiem jak typek taki młodzieżowiec kjmać uderzył dziewczynę. Uderzył tak , że padła na ulicy, miałem ciężki plecak i to go uratowało. Ruszyliśmy z jeszcze jednym przypadkowym świadkiem , ale spierdolił. Po prostu tragedia, żenada i nie wiem co jeszcze , czasy się robią nieciekawe, totalny brak jakichkolwiek zasad. Uważajcie na siebie :wave:
 

Finger

Outdoor grower...
Veteran
Moim niepokojem jest to ze się ociągam z desantem i w ogóle jakos nie chce mi się outować.
CHyba juz za stary jestem na latanie po krzakach :D
 
P

piterr

bylem ostatnio na wycieczce w czeszewskim parku krajobrazowym(chyba) i szlag jasny mnie trafil. wszedlem delikatnie w las łegowy(jeden z niewielu w europie) i co widze? donice i worki po ziemi. jesli ten sqrwysyn ktory to zostawil to czyta, niech wie ze odwiedze ten lasek jeszcze za jakis czas i jak znajde spota to rozpierdole wszytko - bedzie jakas nauczka moze na przyszlosc...
pozdro
 

Leptosoma

sɔıʇǝuǝ⅁ ʞuoW
ICMag Donor
Veteran
Nie poddawajcie się bracia, trzeba ciężkiej pracy dla wspaniałych owoców :) Ja bym chciał mieć gdzie zrobić out ;)

Mnie praca już męczy i ciężko mi ją pogodzić z rodziną, przyjaciółmi i roślinami :(

Ostatnio często trafiam na wzmianki w prasie o wtopach naszych kolegów po fachu, małolaty/amatorzy organizują się nie mając pojęcia co robią, pomijając podstawowe środki bezpieczeństwa. To nie jest w tym najgorsze... Najgorsze jest to, że obsiewa się całe lokale byle gównem które ma dać max plonu, jest trzymane na max ppm i drugiej połowie kwitnienia komercyjni skurwiele używają sprayu silikonowego,lub jeśli nie mają tej technologi... zebrane owoce trzepią z kieffu i posypują odbłyskową farbą, taką jaką się pasy na drodze maluje...ehhhh:( Od roku na lokalnym rynku tu gdzie mieszkam nie było czystego palenia dla "normalnych" ludzi. Wkurza mnie, że gdy dam komuś bucha lub poczuje zapach to potem ciężko się wytłumaczyć skąd to mam trzeba się nieźle naprodukować...
Jeśli czytają to osoby takimi praktykami się trudniące to CHUJ WAM W ZUPĘ I NIECH WAS PIES WYDYMA !

ps. ziel, jak język nazbyt plugawy to feel free to edit;)

peace
 

Holan

Member
Smutnym faktem jest to, o czym pisze Leptosoma, ale warto się nad nim zastanowić w sposób nieco bardziej złożony i postarać się go na miarę naszych możliwości powoli zacząć zmieniać. Oczywiście nie od razu Rzym zbudowano a wszelkie zmiany, jak wiadomo najlepiej zaczynać od siebie.

Moim zdaniem problemu nie rozwiążemy wojując tu, na zamkniętym forum ogarniętych ludzi hasełkami typu 'chuj wam wszystkim w dupę', na forum na którym nie sądzę by siedziała polska patologia dilerska a już na pewno nie sądzę by owe hasełka wzięła sobie do serca.
Powątpiewam, czy w ogóle tutaj leży sedno problemu który Leptosoma poruszył, bo czy możemy wymagać od ludzi parających się ową profesją którzy nie robią tego z miłości do Ganji, którym zamiłowanie do Naszej rośliny, jakie wielu z nas tu prezentuje, jest mocno obojętne gdyż ich działania nastawione są na maksymalny zysk z narkotyków (i dla nich nieistotne czy to marihuana, heroina czy amfetamina); czy możemy od nich wymagać jakiejkolwiek moralności, uczciwego grania oraz samowolnego pozbawienia gigantycznych dochodów? W moim mniemaniu to naiwny ogląd rzeczywistości.
Trudno jest wymagać od dzikiego tygrysa miłości do ludzi i pomagania im oraz dzielenia się z nimi upolowaną zwierzyną. On tak został ukształtowany przez wiele różnych czynników i sam z siebie nie zmieni tego nigdy. Zmienić mogą to jedynie ludzie którzy mają nad owym tygrysem przewagę intelektualną i są w stanie zachowania tego tygrysa okiełznać i zmienić poprzez swoją uprzywilejowaną pozycję na tej ziemi. Tym tygrysem są w Polsce grupy przestępcze czerpiące zyski z handlu narkotykami, ludźmi natomiast jesteśmy my, którzy dostrzegamy problem ale też, choć ciężko to sobie wyobrazić, ludźmi są nasi włodarze, którzy ponadto dysponują środkami i kompetencjami pozwalającymi na okiełznanie tego tygrysa. I to od nich powinniśmy wymagać zmiany tego stanu rzeczy, nie od dzikiego zwierza.

Choć jestem świadom, że w realiach politycznych i społecznych w jakich przyszło nam żyć wymaganie tego od władzy jest równie czcze i bezsensowne jak od grup przestępczych. Ale przynajmniej wiedzmy w jaką stronę powinniśmy się patrzeć i z której strony oczekiwać zmian.

No dobra, ale co my szarzy użytkownicy forum i miłośnicy ganji możemy zrobić by choć trochę wpłynąć i zmienić ów stan rzeczy?

Wielokrotnie od ludzi świadomych tego co się dzieję z polskim 'skunem' słyszałem na różnych forach, wołania o zaprzestanie zaopatrywania się u dilerów, gdyż w ten sposób napychamy im kabzy ,tym samym napychając kabzy grupą przestępczym.
Pytanie tylko ilu z nas wzięło sobie owe wołania do serca. Ilu z nas wciąż gdy skończą się nam zapasy, lub plon okazał się nieudany, lecą do dilera myśląc, że i tak ja jeden nie jestem w stanie tego zmienić.Że tyle ludzi kupuje i jara to czemu ja nie mogę mimo, że mam świadomość jaki to jest syf, lub co gorsza tej świadomości nie mając.
I ja też tak robiłem, a potem chodziłem i pieprzyłem , że o kurwa co za syf sprzedają, jebane śmiecie ale gdy mnie przycisnęło to leciałem się zaopatrzyć a diler tylko liczył kasę spory procent odpalając swoim mocodawcom , którzy tak zdobyte środki przeznaczali na wynajem kolejnych domów 'krzaków' by tam uprawiać komercyjne gówno dające maksymalny plon, który i tak zwiększali polewając różnym syfem o których wspomniał Leptosoma( a i to jest mały pikuś w porówn.do tego co się robi), a gdy moc okazywała się niewystarczająca dla klientów i to dało poprawić na już ususzonych topach.

Ale w końcu mnie tknęło. Kurwa, jak nie zacznę od siebie to nikt nie zacznie i nic się nie zmieni. Dalej wszyscy będą jarać shit i mówić sobie , że jest fajnie. Choć tak naprawdę wiedząc, jak jest naprawdę.
I tak pomału, bo pomału zacząłem przestawiać się, że jak jaram to tylko swoje. Choć nie było łatwo, gdyż od zawsze param się jedynie outdoorem i jeszcze nigdy nie udało mi się tak wycyrklować, żeby starczyło na rok. Choćbym nie wiem ile miał plonu.
Przestałem też 'ogarniać' kolegom w zamian darowując im moje własne warzywa for free. Matka Natura ze mną się podzieliła - i ja podzielę się z innymi.
I oni zaczęli dostrzegać różnicę. Skończyły się krzywe jazdy, gwizdy w płucach, bóle i nieogar na drugi dzień. Przepierdolona kasa na jaranie. I zobaczyli, że to jest dobre.
Potem zacząłem 'ogarniać' im już tylko pestki i moje doświadczenia by teraz po kilku latach móc z nimi wymieniać się słodką sensi i próbować co kto wyhodował. Na początku wśród moich znajomych uprawiałem tylko ja. Teraz - jest nas wielu. Coś się zmieniło.

Albo na forach o uprawie, tak często spotykam się z gnojeniem młodych growerów za zadawnie (z naszej perspektywy) debilnych pytań. Ale gdzie oni się mają nauczyć, gdzie stawiać pierwsze kroki. Okażmy trochę zrozumienia, bo pomagając im, którzy już coś powoli zaczęli zmieniać, idą w dobrym kierunku, pomagamy też tak naprawdę sobie. Bo społeczeństwo to nie tylko ładnie brzmiąca nazwa ale to Ty i ja i ten młody grower co dopiero zaczyna... a zmieniając siebie, zmieniamy społeczeństwo. Hej
 

tomato

Member
Veteran
lol, nie chce mi sie czytac takich elaboratow, ktos mi stresci to powyzej ?
wracając do niemocy wysadzania, coś jest na rzeczy :D
miałem tak samo rok temu, ale jak się okazało że nic prawie z tego nie mam, to w tym sezonie wziąłem się w garść :D
także ruszać dupy i nie kisić plantów na balkonie :watchplant:

:wave:
 

Kikeritz

Member
Byłem dziś na spotach i oba pozostałe 2 planty coś zjadło. Były rośliny - nie ma roślin, nawet żadnego śladu po nich. Widać, że to nie człowiek, bo zostawiłby jakieś poszlaki... A żeby się na te spoty dostać trzeba przejść przez pół kilometra chaszczy lub półtorametrową trawę (a ścieżki żadnej przez tą trawę nie widać). Mam nasiona z OP to jeszcze sobie wysieję, ale dopiero gdy kupię odstraszacz do dzików i saren... Z dobrych rzeczy to w okolicach spota za około 2-3 tygodnie będzie mnóstwo poziomek :)
Pozdrawiam Was:tiphat:
 

Latest posts

Latest posts

Top